Geoblog.pl    Lilkaa    Podróże    Tajlandia 2009 - kraina uśmiechu    Similan Island c.d
Zwiń mapę
2009
04
lis

Similan Island c.d

 
Tajlandia
Tajlandia, Similan Islands
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9251 km
 
Po, nie lepszym niż obiad i kolacja śniadaniu, popłynęliśmy na kolejne snurkowanie. Tym razem zamiast speed baotem, płyneliśmy jakiś statkiem - promem. Był wysoki i niektórzy z naszej grupy postanowili skakać do wody z jego pokładu. Było to zupełnie bezpieczne i chyba sprawiało im dużo frajdy, bo cieszyli się jak dzieci:)

Kiedy przypłynęliśmy z powrotem na naszą wyspę, nastąpiło wymeldowanie oraz otrzymaliśmy informację, że niestety pogoda nie pozwala na kolejne zaplanowane atrakcje i musimy wracać na Phuket. Jak to??:(
Musieliśmy przejść na naszą małą plażę, gdyż fale na głównej były za duże żeby móc skoczyć na łódź.
Ku naszej uciesze, organizatorzy decydują się jednak na jeszcze jeden postój i lądujemy na plaży, drugiej z zamieszkałych wysp, mającej nr. 8.
Plaża jest szersza i większa niż na poprzedniej wyspie. Istnieje również możliwość wspinaczki na punkt widokowy znajdujący się wysoko na skałach. Tylko nasza dwójka zdecydowała się tam wybrać i po około 20 minutach ciężkiej, czasem niebezpiecznej wspinaczki naszym oczom ukazał się piękny widok na wyspę oraz otaczające ją lazurowe wody.

Gdy przyszedł czas na powrót, odpływ był taki duży, że nie było możliwości by łodzie dobiły do brzegu, ba nawet 50 metrów od brzegu, dlatego musieliśmy brnąć po pas i po kamieniach przez jakieś 100 metrów wgłąb oceanu. Gdy już wszyscy znaleźli się na łodziach zaczęła się szalona podróż na Phuket. Fale były ogromne, nagle nasza łódź zrobiła się jakaś mała, pośród otaczających nas wód. Skakaliśmy wszyscy jak piłki, a przejście do toalety wydawało się nie możliwe. Jeden z rosyjskich turystów, na oko 70- cio letni dziadek opił się alkoholu i latał po łodzi jak szmaciana kukiełka. W całym dramatyzmie sytuacji, momentami był to komiczny widok. Wyjątkowo wiele osób postanowiło nawet nałożyć kapoki:) Nie powiem sama też miałam stracha, tym bardziej, że wyspy z których staraliśmy się odpłynąć w ogóle nie malały.
Na szczęście po kilku godzinach udało nam się szczęśliwie przypłynąć do Phuket na którym pojechaliśmy do naszego śmierdzącego hotelu by wyspać się przed porannym powrotem do Bankoku.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Justyna
Justyna - 2010-10-26 23:13
dajcie jakies zdjecia. Chetnie chociaz poogladam te rajskie plaze
 
 
Lilkaa
Lilka S.
zwiedziła 7% świata (14 państw)
Zasoby: 92 wpisy92 6 komentarzy6 23 zdjęcia23 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
31.10.2013 - 23.11.2013
 
 
12.08.2013 - 15.08.2013
 
 
19.06.2012 - 21.06.2012